sobota, 2 lutego 2013

Od Dlamanny

- Do niczego nie będę cię zmuszać, Ismaelu. Nie każdy miał rodzinę jak z gobelinów i obrazów.
Kiwnął głową.
Zdecydowanie nie wyglądał na kogoś z chłopskiej rodziny, albo co gorsza, zbójnickiej.
- Pani, a twoja rodzina?
- Ojciec ciągle na wojnach, a z matką spotykałam się bardzo rzadko. Wychowały mnie opiekunki. Jak każdgo z królewskiego rodu... - westchnęłam.
- Chyba powinienem już iść, pani.
- Mój mi po prostu Dlamanna, Ismaelu. Bądź zdrów i odwiedź mnie w najbliższym czasie.
Dygnęłam przed Ismaelem, a on się ukłonił i wyszedł z pałacu.
Weszłam do swojej komnaty, wzięłam pięć kawałków pergaminu. Zamoczyłam pióro w atramencie i zaczęłam pisać.
"Droga Alienoro!
Odkryłam coś, o czym muszę Was wszystkie poinformować. Badałam stare księgi i zapiski wyroczni z Dawnych Lat. Przeliczając te teksty na liczby, odkryłam, coś, o czym nie mogę napisać w liście. Ta przepowiednia dotyczy całego Oenarru i podległych mu krain. Przekażę te wiadomości Grace, Neselle i Allamaris. Proszę, staw się w moim królestwie jak najszybciej, musimy to omówić wspólnie.

Pozdrawiam, Dlamanna"


Westchnęłam cicho i wysłałam listy podobnej treści do Neselle, Allamaris i Grace. Rozdałam je czterem gołębiom i ułożyłam się na miękkim łożu czekając na odpowiedzi.

<Któraś z was dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz