sobota, 2 lutego 2013
Od Priscilli
Jechałam powoli poprzez mnóstwo łąk. Livia była tego dnia wyjątkowo niespokojna. Zarzuciłam włosami. Po chwili klacz stanęła dęba i zarżała przestraszona.
-Cii, malutka, ciii...-szepnęłam jej do ucha. Zsiadłam z grzbietu mojej ukochanej klaczki. Stałyśmy na szczycie góry, a naprzeciw rozciągał się widok na wielkie królestwo. Livia ponownie zarżała, niespokojnie grzebiąc kopytem w ziemi.
-Możemy tam iść, jeśli nas nie przyjmą, to trudno.-powiedziałam do klaczki. Dosiadłam jej ponownie i ruszyłyśmy stromą ścieżką prowadzącą w dół zbocza. Po kilku godzinach byłyśmy na miejscu. Przekroczyłam bramy zamkowe. Stał tam jasnowłosy mężczyzna i białowłosa kobieta. Zsiadłam powoli z Livii, zaciskąc palce na rękojeści miecza. Nigdy nie wiadomo, cóż zrobią na mój widok. Skinęłam im głową.
-Jestem Priscilla.-przedstawiłam się w miarę grzecznie.
-Córka?-spytała kobieta.
-Imię mojego ojca nie jest ci potrzebne.-warknęłam.
-Chciałabym je poznać.-powiedziała łagodnie.
-Priscilla, córka Synama.-odparłam z nutą zniecierpliwienia w głosie. Nieznajoma się uśmiechnęła.
-Nie bolało, prawda? Ja jestem Alienora, córka Ramzesa.
-A ja jestem Jasper.-młodzieniec skinął mi głową na przywitanie.
-Widzicie, przyjechałam tu z ciekawości. Królestwo to przykuło moją uwagę.-wyjaśniłam.
-Miło mi to słyszeć.-uśmiechnęła się Alienora.
-Ja i Livia podróżujemy już długi czas. Znajdzie się tu miejsce dla zabłąkanej elfki z koniem? Chciałabym porozmawiać z władcą.-poprosiłam.
-Ja jestem królową tego miejsca. Więc jesteś nim zainteresowana?-zapytała Alienora.
-Tak, czy mogłabym tu zostać?-czekałam na jej odpowiedź.
<Alienora?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz