- Więc jestem pierwsza - powiedziałam bez emocji. - Tylko nie myśl sobie, że to był dowód miłości. Lubię cię. Chcesz może czegoś? Więc, nie będę czekać i powiem co myślę. Jeśli nawet kiedyś się w kimś zakocham, nie będę mogła z nim być. Tutaj małżeństwa są aranżowane. Ale, po co ja gadam. To był dowód sympatii, a poza tym - kocham konie.
Spojrzałam na niego niepewnie.
- Wyraz sympatii? Nie jestem obyty na razie ze zwyczajami Tenebris, ale niech będzie.
Uśmiechnął się niepewnie.
- Więc mogę już jechać? - zapytałam.
<Ismael? *.*>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz